2007-09-25

Podróż














Podróż minęła nam szybko i dobrze. Maja i Stasko spali smacznie w samolocie do Buenos Aires- Stash przeniósł się na podłogę i dzięki temu Maja w nosidełku spała na jego miejscu (Air France nie zapewnił dla niej kołyski :(, bo ktoś wyrwał śrubki we wszystkich możliwych miejscach na kołyski oprócz jednego, a tam spał mały Luis....). Więcej z AF nie lecimy - oprócz podróży powrotnej ;)



Maja trzymała się dzielnie aż do końca (tu w taxi z lotniska do domu w BA).


W domu czekali na nas właściciele i przedstawiciel agencji ByT Argentina, którzy przekazali nam mieszkanie - wyjaśniając wszelkie tajniki i sekrety naszego nowego domu.

Pięć, a nie jak wcześniej myśleliśmy trzy, godzin różnicy czasu, dały się nam i dzieciom we znaki. Poszliśmy spać według polskiego czasu, jak świeciło jeszcze wysoko słońce i zaliczyliśmy pobudkę w środku nocy.



Tylko Jacek wyszedł po zakupy i zrobił zdjęcie naszego domu z Parku Las Heras. To ten mały 3-piętrowy. Nasze mieszkanie jest na 1 piętrze w głębi z widokiem na małe patio. z balkonu widać świerk, palmy i pomarańcze (na drzewie).









Brak komentarzy: