A w porcie względna cisza i oddech od ruchliwych i bardzo glosnych i zatloczonych ulic centrum. Miejsce to troche przypomina londynskie doki - stare portowe budynki przerobione na budynki mieszkalne, a po drugiej stronie wyrastajace nowe osiedla z drogimi apartamentami. Miejsce do zobaczenia, ale majace malo wspolnego z prawdziwym Buenos.
Maja widząc jak się objadamy powiedziała swoje pierwsze słowo – „helado”, czyli "lody"! Slina leciala jej po brodzie. Poniewaz nie udalo się nam kupić sloiczków, Seniorita Maja je argentyńskie przysmaki dla maluchów, czyli zupki z proszku na mleku i wodzie. Waży 8600 i ma 70cm dlugosci. Jest dużym i bardzo pociesznym bobasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz