2007-11-21

Samolotem osobowym na wieloryby





Dzisiaj Jacek i Stas z dwoma plecakami rozopczeli wyprawe na poludnie:
W Buenos 25 stopni. Jedziemy z plecakami na krajowe lotnisko w srodku miasta - Areoparque. Z lotniska gadamy z Kinga, ktora w tym samym czasie szczesliwie doleciala do Warszawy. Nasz samolot to 40 letni smiglowy Fokker nalezacy do lini LADE. LADE to linie lotnicze armii argentynskiej.... Samolot Wylecial z Parany, mial przystanek w Cordobie, a potam w Buenos. My lecimy najpierw do Mar der Plata (25 stopni w cieniu) i siedzimy w samolocie na plycie lotniska przez 20 minut. Nastepny odcinek do Bahia Blanca (31 stopni) - wychodzimy na chwile do sennego domku lotniska. Trzeci przystanek to Viedma (27 stopni) znowu 20 minut bez klimy. Na czwartym - w Trelew wysiadamy. Fokker leci dalej do Comodore Rivadavia. Tu jest 16 stopni, wieje i idzie burza. Widoki z calej trasy fantastyczne, szkoda tylko, ze wiekowe szyby byly brudne i malo przezroczyste. Odrzucamy kosmiczna oferte miejscowego taksowkarza i przy "licuado de banana" i kawie czekamy 2 godziny na przylot wiekszego samolotu, a co za tym idzie na pojawienie sie malych autobusikow. Jest tu tez male muzeum lotnikow poleglych w wojnie o Malviny. Zdjecia i opisy bohaterskich bombardowan, walk z harierami i 40 nagrobkowych zdjec tutejszych lotnikow. Autobusik wyjatkowo niemily jak na Argrentyne, swiadomy swojego monopolu, kaze Staskowi placic cala dorosla taryfe.... Przy pieknym zachodzie slonca jedziemy 60km do hostelu w Puerto Madryn.(zachod jest tu o 1h pozniej niz w Buenos, bo jestesmy daleko na poludniu). W hostelu sie dziwia, ze jest nas mniej niz przewidywali. Internet WiFi nie dziala. Idziemy na pizze i Stasiek pada. Ja sprobuje uzyc miejscowego komputera do komunikacji. Niestety nie ma jak przeciagnac zdjec - uzupelnimy jak wrocimy.

WAWA ONLINE - CZYLI WIESCI OD ZENSKIEJ CZESCI RODZINYPodroz minela nam bardzo dobrze i na szczescie nasz samolot nie byl osobowy ;) Po rozstaniu z chlopakami udalo sie nam obu zdrzemnac przed boarding'iem. Potem minelysmy wszystkich pasazerow stojacych w kolejce do odprawy, gdzyz podrozujacy z dziecmi maja pierszenstwo... :) Maja tym razem dostala kolyske, w ktorej zreszta smacznie sobie spala przez wieksza czesc nocy. Byla noszona na rekach (doslownie) przez stewardow, kiedy jej mama musiala isc do toalety i zaczepiana przez pasazerow. Air France sie zrehabilitowal. W Wawie na lotnisku bylo male zamieszanie, gdyz na chwile przed naszym ladowaniem byl alarm bombowy. Po godzinie udalo sie nam wyjsc, po zlgoszeniu zaginiecia wozka i czekal na nas Dziadek. Maja miala po raz pierwszy w zyciu kontakt z zaledwie 3 stopniami ciepla.

3 komentarze:

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

No teraz znalazlem ta wasza lokalizacje:

http://maps.google.com/maps?t=k&q=-43.25,-65.3&ie=UTF8&ll=-42.769321,-65.028419&spn=0.085565,0.167542&z=13&om=1

Super zatoka. Bawcie sie dobrze i pozdrowcie Moby Dick'a.

Wszebor

Unknown pisze...

Hmmm, jak Lenusia zobaczyla Staska na tle samolotu to sie prawie rozplakala bo - ona tez tak by chciala.
Stasiek w ogrodniczach wyglada juz jak prawdziwy Stachu, wielki facet sie robi.