Nadal leniuchujemy na plazy i jemy ryby i owoce morza... Jest bosko! A co do planowania powrotu, to we wtorek po poludniu jedziemy na jeszcze jedno "bife de chorizo/lomo" do Buenos do Parillii Pena.... ;) Na koniec pewnie jeszcze lody w Volcie na Libertadorze. A tak serio, to wyszlo nam, ze jednak bedzie nam lepiej, jesli ostatnia noc przed lotem do Europy bedziemy spali w Buenos, a nie w Mar del Plata. I tak zrobimy, a wszystko dzieki Izie, ktora zgodzila sie nas przenocowac.
2007-12-16
Playa & jadlodalnia rybna Chichilo w porcie
Nadal leniuchujemy na plazy i jemy ryby i owoce morza... Jest bosko! A co do planowania powrotu, to we wtorek po poludniu jedziemy na jeszcze jedno "bife de chorizo/lomo" do Buenos do Parillii Pena.... ;) Na koniec pewnie jeszcze lody w Volcie na Libertadorze. A tak serio, to wyszlo nam, ze jednak bedzie nam lepiej, jesli ostatnia noc przed lotem do Europy bedziemy spali w Buenos, a nie w Mar del Plata. I tak zrobimy, a wszystko dzieki Izie, ktora zgodzila sie nas przenocowac.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz