Poczatek tygodnia bez pospiechu. Najpierw Kinga miala lekcje hiszpanskiego, a Senor Jacek opiekowal sie "dzieciami", a potem byla zamiana i dzieci zostaly zabrane na spacer do Parque Las Heras, tego kolo nas. Stas steskniony za towarzystwem innych dzieci - bawil sie ze wszystkimi po koleji przez trzy godziny. Potem jeszcze kopal z mama pilke i jak zrobila mu sie dziura w nodze, to wrocilismy do domu. A Senor Jacek byl na zakupach!!! Ale wrocil z pustymi rekami!!! I byla jeszcze tarta brokulowa i makaron i wino i planowanie wycieczki do San Antonio de Areco. A na zdjeciu to nie bukiet kwiatow, ale salatka w wersji Senora Jacka :)
2007-10-29
manana, tzn. powolny poczatek tygodnia
Poczatek tygodnia bez pospiechu. Najpierw Kinga miala lekcje hiszpanskiego, a Senor Jacek opiekowal sie "dzieciami", a potem byla zamiana i dzieci zostaly zabrane na spacer do Parque Las Heras, tego kolo nas. Stas steskniony za towarzystwem innych dzieci - bawil sie ze wszystkimi po koleji przez trzy godziny. Potem jeszcze kopal z mama pilke i jak zrobila mu sie dziura w nodze, to wrocilismy do domu. A Senor Jacek byl na zakupach!!! Ale wrocil z pustymi rekami!!! I byla jeszcze tarta brokulowa i makaron i wino i planowanie wycieczki do San Antonio de Areco. A na zdjeciu to nie bukiet kwiatow, ale salatka w wersji Senora Jacka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz