Wstajemy rano i tylko po kawie/kakale ruszamy na dworzec Retiro. Dworzec ma 2 pietra po 80 stanowisk dla autobusow. Kupujemy bilet to SAdA i mamy jeszce czas na standardowe sniadanie: cafe con leche y tres medialunas (kawa z mlekiem i trzy croisanty.
Stasiek i Majka nie musza kupowac biletu. Autobus komfortowy i pusty.
Na miejscu cisza i spokoj. Walesamy si po miescie, spotykamy gaucho i Stas zostaje jednym z nich.
W rynku kusimy sie na parilliade - wszystko z krowy co da sie zgrilowac. Niestety brakuje nam sil by to wszystko zjesc....
Z przejedzenia prawie zasypiamy na miejscowym rynku. Zaczyna padac wiec po krotkim spacerze znow wsiadamy do autobusu. Wszyscy spia, a Majka czuwa i oglada samochody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz