Jedziemy do oddalonej o kilkanascie kilometrow dzielnicy BsAs - Mataderos, gdzie odbywa sie "Feria de Matadores". Nazwa ta wywodzi sie od jatek, ktore tu do niedawna byly. Co niedziela jest tu festyn gaucho'wski (gaucho = cowboy). Tak, jak kiermasz w San Telmo (centrum) jest przede wszystkim dla turystow, to Matadores jest dla odmiany wydarzeniem duzo bardziej lokalnym. Odnieslismy wrazenie , ze sami gauchowie sa bardzo zaangazowani i stanowia 50% tlumu. Najwazniejsza czesc to zawody. Gauchowie w galopie staja w strzemionach i nozem musza zdjac z bramy bardzo male metalowe kolko, ktore jest przyczepione do czerwonej wstazeczki.
Trzeba bylo tylko uwazac, by galopujace konie nas nie stratowaly. Stasiek znalazl lame, ktora z nim pozowala.
Byly tez stragany z argentynskim rekodzielem, parille, tance i tradycyjna muzka oraz teatr. Pan dyrektor posadzil Staska na chodniku w pierwszym rzedzie i stad to nagranie.
A wracalismy do domu autobusem linii #92, ktory jechal z Mataderos do nas 55 minut, przejezdzajac przez mniej lub bardziej biedne dzielnice, mniej lub bardziej zaniedbane i brudne i zdecydowanie bardziej kolorowe niz Barrio Norte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz