2007-11-14

Museo & Museo & cafe





Dzisiaj masowa produkcja zupek dla Mai skonczyla sie tym, ze na wczesny lunch wszyscy jedli przecierana cielecine z warzywkami. Kolejny tez dzien pobodka miala miejsce miedzy 10 i 11 rano. Potem w ramach popoludniowego spaceru ogladamy dwa bardzo ciekawe muzea. Pierwsze to Museo de Arte Popular Jose Hernandez, a drugie Museo de Arte Decorativo, oba przy Av. Libertador w odstepie kilku przecznic. Po wyjsciu z muzeow czas na kawe. Rezygnujemy z kawiarni w dawnej wozowni na terenie tego drugiego muzeum, ktora juz znamy i idziemy do bardzo lokalnej i nastrojowej kawiarni przy Av. Las Heras. Oprocz kawy zamawiamy tosty z marlolada i medialuny, czyli tutejsze rogaliki francuskie, a Stash deser pt. flan casero, ktorego nie jest w stanie skonczyc. I na koniec spacer po Palermo, do Ogrodu Botanicznego i z powrotem do domu.
Na placu zabaw w Ogrodzie Botanicznym cala rodzina husta sie na hustawkach (el columpio lub po argentynsku la hamaca). I jak widac na zdjeciach jestesmy dzisiaj ubrani naprawde cieplo, bo wieje i jest tylko 12 stopni. Argentyczncy mowia, ze nie pamietaja takiej zimnej wiosny. No coz, ten rok juz widocznie taki jest.

Brak komentarzy: