Po raz trzeci (i ostatni chyba... :( )Stash odwiedzil Museo de los Ninos, tym razem z mama. Zdecydowanie spokojniej i z rozmyslem wybieral te sale, ktore chcial zobaczyc. Sam mowiel, ze chce przejsc juz gdzies indziej. Nadal telewizja, gazeta i radio nie wzubudzily jego zainteresowania. Ogolnie mozna powiedziec, ze nastapilo nasycenie tym obiektem. Maja z tata siedziala w domu, bo pogoda nie pozwolila na spacer. Bylo cieplo, acz mokro. Chyba musimy zrobic statystyke dni deszczowych, bo jakos ich ostatnio jest duzo.
Maja jest na granicy przewracania sie na brzuszek:) Jeszcze jedno mocniejsze odbicie i bedzie lezec na brzuchu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Jaki madry jest ten Stas! Jestem bardzo dumna - bo to moj wnuk!
A jak Maja sie przewroci sama na brzuch - to juz pekne z dumy!
Prześlij komentarz