2007-11-25

Punta Delgada




Po porannej sesji Skypowej z zatloczonej kawiarenki internetowej w Puerto Piramides jedziemy do Punta Delgada. 80km kamienista droga. Wieja, ale jest slonecznie. Po drodze mijamy depresje - Salina Grande - ogromne slone jezioro 42 metry pod poziomem morza. W Punta Delgada ogladamy wspanialy widok na ocean, ale nie udaje sie nawet wypic kawy, bo nie mamy rezerwacji. Latarnia morska i przylegle budynki, to b. drogi hotel dla amerykanskich i europejskich tuyrystow z duzych autobusow. Gdy nas wyrzucaja, autobusy zaczynaja sie pojawiac. Jedziemy wiec znow do Punta Cantor - 45 km. Jeszcze raz spotykamy pingwiny. Po drodze spotykamy strusie,krolikopsy i lisa.W Punta Cantor wieje, ale jest ponad 20 stopni. znowu ogladamy slonie. znow 80 km do Puerto Piramides. Na stacji ogladamy samochod po koziolkowaniu. to tutejsza codziennosc -jechanie ponad 60km/h czesto konczy sie koziolkowaniem, bo szutrowe drogi sa zdradliwe. Wieje, ale idziemy na plaze i obiad. WIeczorem dojezdzamy (juz po asfalcie) do hostelu w Puerto Madryn. Krotki spacer empanady i spac.

Brak komentarzy: