Dzis jedziemy na polnoc od MdP, routa 11. Najpierw cicha, pusta miejscowosc Santa Clara (del Mar). Trwaja tu intensywne przygotowania do sezonu. Potem pampa, czasami krowy, a na horyzoncie wydmy nad Atlantykiem. Docieramy do miejscowosci Villa Gesell, polozonej w lesie. Tylko nieliczne ulice sa asfaltowe, ale nad samym morzem nadal strasza bloki i hotele z lat 70-tych. Wykorzystujemy czas, bo Maja i Stash zasypiaja w aucie i zmieniamy miejscowosc. Dojezdzamy do Carilo. Jest pieknie. W sosnowym lesie znajduja sie piekne domy i wille. Plaza szeroka, z wydmami i ciagnie sie kilometrami. Piasek i muszelki. Ludzi malo. Centrum ukryte w lesie, eleganckie i przyjemne. W czasie zachodu slonca jestesmy jeszcze na plazy. Przed wyjazdem do MdP jemy lody w miejscowej lodziarni i ruszamy w droge powrotna juz po ciemku.
2007-12-13
The Interbalnearia, RP-11
Dzis jedziemy na polnoc od MdP, routa 11. Najpierw cicha, pusta miejscowosc Santa Clara (del Mar). Trwaja tu intensywne przygotowania do sezonu. Potem pampa, czasami krowy, a na horyzoncie wydmy nad Atlantykiem. Docieramy do miejscowosci Villa Gesell, polozonej w lesie. Tylko nieliczne ulice sa asfaltowe, ale nad samym morzem nadal strasza bloki i hotele z lat 70-tych. Wykorzystujemy czas, bo Maja i Stash zasypiaja w aucie i zmieniamy miejscowosc. Dojezdzamy do Carilo. Jest pieknie. W sosnowym lesie znajduja sie piekne domy i wille. Plaza szeroka, z wydmami i ciagnie sie kilometrami. Piasek i muszelki. Ludzi malo. Centrum ukryte w lesie, eleganckie i przyjemne. W czasie zachodu slonca jestesmy jeszcze na plazy. Przed wyjazdem do MdP jemy lody w miejscowej lodziarni i ruszamy w droge powrotna juz po ciemku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz