Dziasiaj pogoda iscie plazowa - nie wieje, swieci i jest cieplutko. Nawet woda jakas taka cieplejsza sie wydaje. Mamy na plazy namiot, ktory chroni nas od slonca. Stash biega, kopie w piachu, skacze przez fale. Pewlna swoboda i radosc. Nawet zmienia rodzicow na jakis czas. Dosiada sie do jakies pary i przez dobra godzine buduje z nimi zamek z piachu, nie zwracajac specjalnie uwagi na nas... Jak mama po niego idzie, to panstwo sie dopytuja, czy on ma 3,5 roku, czy jestesmy z Polski, itd. Maja spi troche w wozku, a potem siedzi i lezy sobie w namiocie. Bawi sie tez piaskiem! Wieczorem idziemy deptakiem nad morzem Costanerasur w kierunku portu. Deptak to jedna, wielka bierznia, wrotkowisko i rowerowisko. Wszyscy sie sportuja. Nie dochodzimy do portu, bo robi sie ciemno (a w porcie jest kolonia lwow morskich liczaca 800 osobnikow). Bedziemy musieli sie tam wybraz raz jeszcze, w ciagu dnia. Wracamy do domu, jak jest juz zupelnie ciemno.
2007-12-11
Playa, playa, playa....
Dziasiaj pogoda iscie plazowa - nie wieje, swieci i jest cieplutko. Nawet woda jakas taka cieplejsza sie wydaje. Mamy na plazy namiot, ktory chroni nas od slonca. Stash biega, kopie w piachu, skacze przez fale. Pewlna swoboda i radosc. Nawet zmienia rodzicow na jakis czas. Dosiada sie do jakies pary i przez dobra godzine buduje z nimi zamek z piachu, nie zwracajac specjalnie uwagi na nas... Jak mama po niego idzie, to panstwo sie dopytuja, czy on ma 3,5 roku, czy jestesmy z Polski, itd. Maja spi troche w wozku, a potem siedzi i lezy sobie w namiocie. Bawi sie tez piaskiem! Wieczorem idziemy deptakiem nad morzem Costanerasur w kierunku portu. Deptak to jedna, wielka bierznia, wrotkowisko i rowerowisko. Wszyscy sie sportuja. Nie dochodzimy do portu, bo robi sie ciemno (a w porcie jest kolonia lwow morskich liczaca 800 osobnikow). Bedziemy musieli sie tam wybraz raz jeszcze, w ciagu dnia. Wracamy do domu, jak jest juz zupelnie ciemno.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz